Bardzo często spotykamy się w przestrzeni publicznej z określeniem „hejt”, to spolszczone słowo jest odpowiednikiem angielskiego „hate”, czyli „nienawiść’ i jest używane na określenie nienawistnych wypowiedzi. Co ważne – nie zawsze mają one agresywną formę, ale mają jeden cel – chęć czynienia dobra. Jak to możliwe?
Większością ludzkich (w tym dziecięcych – dzieci to przecież mali ludzie) poczynań kieruje chęć czynienia dobra, najczęściej samemu sobie. I to właśnie ta chęć motywuje dziecko do hejtu. Z pewnością czytelnicy zgodzą się ze mną, że młodzi ludzie mają wyjątkową łatwość w wyrażaniu swoich potrzeb – najpierw płaczą, bo tylko to jest dla nich dostępne, a gdy nauczą się mówić to jednymi z najchętniej wypowiadanych słów są te związane z ich potrzebami, lub zachciankami (dla dziecka to pojęcia praktycznie nieodróżnialne). O ile dopraszanie się o słodycze czy zabawki jest stosunkowo proste do wyrażenia, o tyle wyrażanie głębszych uczuć już nie przychodzi z taką samą łatwością. Rzadko kiedy mamy okazję słyszeć od dziecka słowa pokroju:
„mam niskie poczucie własnej wartości”,
„czuję się mało wartościowa”,
„pragnę by ktoś mnie zauważył”,
„w moim życiu nie dzieje się nic wyjątkowego, potrzebuję emocji”.
To, że tego nie słyszymy nie znaczy więc wcale, że dziecko tego nie odczuwa – ma przecież swój wewnętrzny emocjonalny świat, lecz te emocje są trochę inne od naszych – u młodych ludzi przypominają one wartką rzekę, która z biegiem lat i dorastaniem może uspokoić swój nurt lub wręcz odwrotnie. Jednocześnie przez brak zrozumienia czym są ich własne emocje, dzieci stosują znane sobie metody radzenia sobie z nimi. Gdy są One pozytywne, to np. malują obrazek dla Mamy i Taty – chcą się podzielić tym dobrym nastrojem. A co, gdy jest On zły?
Przekazanie emocji drugiej osobie jest nazywane projekcją i w pewnym uproszczeniu wygląda to tak:
- Dialog wewnętrzny (emocje): Nienawidzę Siebie!
- Dialog zewnętrzny (hejt): Nienawidzę Ciebie!
W pewnej zabawnej komedii określono to jako „łańcuch mszczeniowy”, choć samo zjawisko już nie jest takie zabawne. Na przykład: Twoje dziecko zostało potraktowane w szkole bez należytej uwagi, bo nauczycielka poprzedniego dnia pokłóciła się z mężem, nie mogła spać i jest zmęczona i podenerwowana. Narasta w nim trochę rozżalenia i trochę złości. Na kolejnej lekcji jest niespokojne i dostaje uwagę, co jeszcze bardziej eskaluje w nim emocje, dlatego na przerwie jest niemiłe dla innego dziecka. W taki sposób „łańcuch mszczeniowy” połączył cztery osoby, w tym jedną nawet nieznaną maluchowi: męża nauczycielki, ją samą oraz dwoje dzieci. Każdy z nich stara się przenieść negatywne emocje dalej – są one niczym gorący ziemniak z ogniska.
Skoro takiej projekcji dokonują osoby dorosłe (np. w sytuacjach drogowych zdarza się nam przecież zdenerwować na wyrost na drugiego kierowcę), to tym łatwiej i chętniej będą to robić dzieci, gdyż Ich świat jest prostszy i mają mniejsze możliwości, bo słabiej rozumieją swoje emocje. Co za tym idzie – trudniej je kontrolują i chętniej korzystają z „łatwych” rozwiązań, a hejt takim właśnie jest – to łatwe rozwiązanie – pozwala szybko przekazać ziemniaka dalej. Czemu dziecko chce się go pozbyć? Z tego samego powodu co dorosły – bo ziemniak jest gorący i parzy, a przecież małe rączki łatwiej ulegają oparzeniom! Chęć czynienia dobra samemu sobie motywuje dzieci do przekazywania tych ziemniaków dalej – to dobra wiadomość! Przyjemnie mieć przecież dziecko z dobrymi intencjami. Problemem jest brak rękawic ochronnych, czyli edukacji jak radzić sobie z negatywnymi emocjami.
A Ty rodzicu jakim dzieckiem jesteś? Czy w dzieciństwie ktoś wręczył Ci rękawice z których korzystasz do dziś? Warto to przemyśleć, bo tak ważnych społecznie umiejętności nabywamy w dzieciństwie, ale korzystamy przez całe życie! Jeśli Twoje dziecko hejtuje – pomóż mu lepiej kontrolować emocje, również własnym przykładem. Jeśli jest hejtowane – postaraj się, by ono, oraz drugie dziecko, a także jego rodzice zrozumieli, dlaczego tak się dzieje – wiedza to podstawa do dalszego działania. Możesz zacząć np. od przesłania linka do tego artykułu. Powodzenia!
Autor: Robert Mirek
Bibliografia:
- David S.D.S. Holmes David S.D.S., Dimensions of projection., „Psychological Bulletin”, 69 (4), 1968, s. 248–268, DOI: 10.1037/h0025725, ISSN 1939-1455